Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4.MIKOŁAJ
N
nach,okazującciekawośćizachwyt.Niebrakowałoteżpochwał
astępnegodniaaltanaNesilstałasięnajczęściejod‐
wiedzanymmiejscemwcałymLesie.Nimfygroma‐
dziłysięwokółniejidziecka,którespałonajejkola‐
zadobroćwielkiegoAka,którypozwoliłNesilzatrzymaćnie‐
mowlęizaopiekowaćsiędzieckiem.NawetsamaKrólowaprzy‐
szła,byprzyjrzećsięniewinnejdziecięcejtwarzyiująćbezrad‐
ną,pyzatąrączkęwswojąpięknądłoń.
–Jakgonazwiemy,Nesil?–zapytała,uśmiechającsię.–Mu‐
simiećjakieśimię,przecieżwiesz.
–NiechsięnazywaNekołaj–odpowiedziałaNesil–botow
naszymjęzykuznaczymały.–LepiejdajmunaimięMikołaj–
odrzekłaKrólowa–botobędzieoznaczało,żetomaleństwo
jesttwoje.
Nimfyklasnęływdłoniezzachwytu,aniemowlęciunada‐
noimięMikołaj,choćNecilenajbardziejlubiłanazywaćgoMi‐
kim,awpóźniejszychdniachwielejejsióstrposzłozajejprzy‐
kładem.
Nesilzebrałanajbardziejmiękkimechwcałymlesie,aby
Mikimógłsięwnimpołożyć,ajegołóżkoprzygotowaławswo‐
jejaltance.Jedzenianiemowlęciuniebrakowało.Nimfyprze‐
szukałylaswposzukiwaniudzwonków,którerosnąnadrzewie
Goa,apootwarciuokazująsięwypełnionesłodkimmlekiem.
Łagodnezwierzętachętniedawałyczęśćswegomleka,
11