Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
bowszystkobędęmiałanagrane,alampkawina
napewnoniezaszkodzi.Przedewszystkimtoonapoczuje
sięswobodniej.Wiedziałam,żejestemnagrywana,więc
zachowywałamsiętrochęsztywno,cobyćmożedało
sięzauważyć.Swobodnieporuszałamsięwkuchni
wynajętegomieszkaniaibezproblemuznalazłam
kieliszki.Zlodówkiwyjęłamwino.Nieznamsię
nawinach,podobnoczerwonegosięniechłodzi,ale
jalubięzimne.Mamtogdzieś.
Odwróciłasięodoknaipatrzyła,jakotwieramnową
butelkęinalewamtrunek.Ludzietacyprzewidywalni.
Myśląopopularnychzagrożeniach,zupełnieniezdając
sobiesprawy,coniespodziewanegomożeichczekać.Ona
myśliterazotym,czyabyniedosypięjejczegoś
dowina,akompletnieniemaświadomości,żerealizuję
mojechorezboczenia,nagrywająckamerkami.Może
właśniedlategowykonujęswojąprofesję,bowidzęto,
czegoinniniewidzą.
Niemartwsię,zaciebieniktminiepłaci,jesteś
bezpieczna.Popatrzyłamnaniąisięuśmiechnęłam,
próbującrozluźnićatmosferę.Nierobiętego
hobbystycznie,tylkodlakasy.
Hobbystyczniecięnagrywampomyślałam.
Jakjużprzytymjesteśmy,mamnadzieję,żemasz
zaliczkę?
Szczerzemówiąc,wciążsięzastanawiamsię,czy
powierzamtozleceniewdobreręce.Odebrałaodemnie
wino.
Jakiemaszwątpliwości?Właściwiewcaleniebyłam
zdziwiona,żetakzaczęłarozmowę;ludzieczęstosię