Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
NIEZNAJOMIZPOCIĄGU
–Alejakto,kurwa,Murzyn?
Ordon,dotegomomentuwpatrzonywswojski,niecorozmytywidok
zaoknempociąguInterCityrelacjiWrocław–BiałystokprzezKatowice
iWarszawę,powoliodwróciłgłowęiprzyjrzałsięuważnie
dzieciakowistojącemuwdrzwiachprzedziału.Czylijednak,jak
zakładano,szykowałysiękłopoty,aonbyłrównieżpoto,
byimzapobiec.
–Nonormalnie,Murzyn.Czarnytaki.–Szczyl,naokoniewięcej
niżsiedemnastoletni,ekscytowałsiętak,żedrgałomuoko.Nozdrza
podrygiwałyjakurozdrażnionegobyka;łysa,gładkaczaszkalśniła
wblaskuporannegosłońca.Mówiącrwanymi,zdyszanymi
równoważnikamizdań,odruchowodrapałsięposymboluPolski
Walczącejwyrysowanymnakoszulcenawysokościpiersi.Zdaniem
Ordona,nacodzieńzatrudnionegowsłużbiezdrowia,zachowywałsię
jakzawałowiecpróbującyrozmasowaćból.
–Jesteśpewien,żefacetniebyłpoprostuopalony?–zapytałkolega
tegozkotwicą.
Wysoki,chudydwudziestoparolatekznosemszpiczastymiostrym
jakptasidzióbbyłtymsamym,któryswoimzdziwionympytaniem
wyrwałOrdonazodrętwienia.
Trzecizpaczkinaraziemilczał;ściągnąłustawdziubek
iwskupieniuskubałbrodawkęnadlewąbrwią.ZjegoT-shirtu,spod
szalikareprezentacji,łypałwyklętywilk.
Dzieciakwprogu,Kotwica,niecosięzaperzył.
–Jakie,kurwa,opalony?–krzyknął.–Jakieopalony?!Nosteż
musięodsłońcaspłaszczył?!Warynapuchły?Końskiezębyteż
odjebanego,kurwa,słońc…–Przerwałnagleiodwróciłgłowę
wstronękorytarza.–Maszjakiśproblem?Nie?Toświetnie,się
schowajdoprzedziałuisię,kurwa,niewychylaj!
Ordonwestchnąłiledwiezauważalniepokręciłgłową,trochę
zirytacją,bardziejjednakzeznużeniemipolitowaniem.Przecież
kiedyśbyłtakisam.Gniewny,wgorącejwodziekąpany,skłonny
dobitki.Niezliczonebliznynajegotwarzy,rękach,piersi,zgrubienie
nanasadziekrzywegonosa,tatuażewięzienneitepóźniejsze
–wszystkoprzypominałomudawneczasy,ilekroćspoglądałwlustro.