Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ceręmocnosmagłą,prawiebrązową.Wąskiewargi,silnie
zaznaczonekościpoliczkowe.Włosyczarne,falujące,nie
gładkie,jakmy.Głębokoosadzoneoczyoprzenikliwym,
ostrymspojrzeniu.uczciwiiszczerzy,wierni
wewszystkichuczuciach,zarównowmiłości,jak
wprzyjaźni.Alebiada,jeśliktośtakieuczuciezdradził!
Wgwałtownysposóbzrywajązczłowiekiem,który
nadużyłichzaufaniaipotrafiązatoodpłacićzemstą…
Byłpóźnywieczów.Tuyenspojrzawszynazegarek,
wstał.
Muszęjużwracać.Innymrazemopowiemciwięcej
oCzamach.
Zatrzymałsięjednaknachwilę,jakgdybycośsobie
przypomniał.
Pamiętampewiencharakterystycznyszczegółzlat
wojny.Czamowiemieszkającywwioskachbliskolasów,
majązwyczajwieszanianadrzwiachkoszyków
zbambusowej,bardzogęstejplecionki.Wtakich
koszykach,szczelniezamykanych,trzymajązapasyryżu,
ziarnakukurydzyalboinneprodukty,któremogąbyć
przechowywanewstaniesuchym.Tewisząceśpichlerze
stanowiąrezerwęnawypadekpożarulubinnego
nieszczęścia.
Iniktnieukradniezawartościkoszyków?
Nie.Tosięnigdyniezdarza!PrzejęliśmyodCzamów
tenzwyczaj,kiedybyłemwpartyzantce.Wtakich
leśnychkryjówkachprzechowywaliśmyzapasyżywności.
Pamiętem,żekiedyśwokolicachwyżynnnych,wpobliżu
wiosekzamieszkanychprzezCzamów,zawiesiliśmy
wśróddrzewkoszykizsolą.Jakwiesz,sólwgórachjest
bardzopotrzebna,bardzotrudnadozdobycia
inadzwyczajcenna.Niktnigdynietknąłanijednejgrudki.
Akiedypodczasdługotrwałychtropikalnychdeszczów
wodaprzeniknęładokoszykówizaczęłaznichwyciekać
wrazzsolą,miejscowiCzamowiezakrzątnęlisię
natychmiastwokółratowanianaszychzapasów.
Rozstawiliglinianenaczyniapodkoszykami,zktórych
kapałsłonypłyn,abynieuronićanikropli.
Poodparowaniuwodycieczstałasięznówsolą.Oddali