Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
adomniedotarło,żeczekamniekolejnaciężkaprzeprawazmamą.
Wpobliżudomuzobaczyłemciężarówki,zktórychrozdawano
żywność.Obokstałykuchniepoloweużywaneprzezwojsko
nafroncie.ŻołnierzeWehrmachtuzapraszalimieszkańców,alebez
powodzenia.Ichociażspędziliśmyprawiemiesiącbezniemalżadnego
zaopatrzeniaiwiększośćznasniemiałaniczegodojedzenia,
toówniemieckigestwydawałnamsięwszystkimupokarzający.
Niejedenwarszawiak,kierowanydumą,przechodziłobok
zpodniesionągłową,choćżołądekściskałmusięzgłodu.Jabyłem
jednakzamłodyizbytgłodny,byprzepuścićtakąokazję.Nie
zastanawiającsięwięcdwarazy,podszedłemdojednejzciężarówek,
gdzieuśmiechniętyżołnierz,jakbywdzięcznyzamojągotowość,podał
miogromnybochenekchleba.Zawszebyłemwczepkuurodzony.
ChlebpomożemiudobruchaćpaniąZofię.Gdybymmiałwięcejczasu,
zdobyłbymwięcejjedzenia,alemusiałemjaknajszybciejwracać,
boznającmamę,tapewniejużodchodziłaodzmysłów.Ruszyłem
dodomu,martwiącsię,jakzostanęprzywitany.
Domwyglądałjakpoprzejściuhuraganu:potłuczoneszkło,
zakurzonemebleiporozrzucaneprzedmioty.Mama,wchuście
nagłowie,stałapośrodkutegobałaganuzmiotłąwręku.Napodłodze
widaćjeszczebyłośladykrwiAzy.Niebyłtodobrymoment,ale
zwłokatylkopogorszyłabymojąsytuację.Podszedłemwięcdomamy
iwręczyłemjejchlebnausprawiedliwieniemojegozniknięcia.Nie
zadziałało.Naniczdałysięwyjaśnienia,chlebiwszystko,
comówiłem.MatkabeształamniejednocześnieklnącnaNiemców
iwszystko,comiałoznimijakikolwiekzwiązek.Sprawyprzybrały
jeszczegorszyobrót,gdyprzyznałemsię,żeuczestniczyłem
wdefiladzie.
Waldek!Synu,tynicnierozumiesz?Zaatakowalinas,tonasi
wrogowie.OmójBoże!Kogojawychowałam?zaczęłapłakać,
łapiącsięzagłowęrękami.
Mamusiu,zmusilimnie,niechciałem…Niewieszjacy
Niemcy…skłamałem,próbującuspokoić.
Niewierzę,żecięzmusili.Zniknąłeś,jaktylkosięodwróciłam,
byzająćsiętwojąsiostrą.Dlaczegoniebierzeszzniejprzykładu?