Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Alemiałemdzisiajzawieźćcórkędoszkołyzinternatem,
wyjeżdżanapółroku...
WtedyCioteczkazmieniłaniecotonipodchwyciła:
Ach,edukacjadziecinaszychnajlepszychpracownikówjest
bardzoważna.Wyślemyponiąsłużbowątaksówkę,którabezpiecznie
zawieziepodwskazanyadres.Proszęsięonicniemartwić.Czego
sięnierobidlatakoddanychfirmieliderów.
Taciewyprostowałasięzmarszczkanaczolezniedowierzania.
Odkładająckomórkę,uśmiechniętypowiedziałzdumą:
Jestemniezastąpionywtejrobocie.Naczelnymniebłaga,bym
muratowałdzień,więcmuszęjużjechaćdobiura.Gwałtowniewstał
odstołuiwkładająclaptopdotorby,dodał:ApoBarbaręprzyjedzie
taksówka.
Cioteczkaszepnęładomnie:
No,tokwestięrodzicówmamyzałatwioną.Zabieramcię
naUniwersytet.
Niemogłamwtouwierzyć.Wow!Cotusięwłaśniewydarzyło?!
Ledwosiępowstrzymywałam,byniewybuchnąćśmiecheminie
odtańczyćtańcaradości.Onatonaprawdęzrobiła!Ito
pomistrzowsku.
Potemwszystkopotoczyłosiębłyskawicznie.Tatawyszedł,mama
przygotowałakanapkinadrogę,poczymrozległsiędźwiękklaksonu.
TaksówkajużjestpowiedziałymamaiBellajednocześnie.
Mamaprzytuliłamnie,apotempocałowaławjedenpoliczek,
wdrugipoliczekijeszczerazwtenpierwszy.Dostałamkopniaka
naszczęście,poczymBelladałamidorękiUlotkęiobieruszyłyśmy
wkierunkudrzwi.Cioteczka,krawcowaczykimkolwiekbyła
wtamtejchwiliwydałamisięwróżkąchrzestną,zabierającą
Kopciuszkanabal.Nieżebymmarzyłaoksięciu,mamnamyśli
ekscytującąprzygodę,którawłaśniemiałasięzacząć,naprzekór
wszystkim,którzyniewierzyliwbajki.