Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rękawamiitrampki.
Oczywiście,żesiętaknazywaodparłodziecko.Zaprowadzić
paniądoniego?
Aczytobiewolnorozmawiaćznieznajomymi?zapytałaAnita.
Nie,alesięnudzę.Maławzruszyłaramionami.
Estera!zawołałmężczyznawychodzącyzdomu.Comówiłem
orozmowachzobcymi?
Wiem,wiemmruknęładziewczynka,poczymuśmiechnęłasię
doAnity.Tonarazie!Ipobiegłazadom.
Anitaprzyjrzałasięmężczyźnieistwierdziła,żejestbardzo
przystojny.Wiedziała,żemaczterdzieścijedenlat,alewyglądał
młodziej.Ciemnewłosy,delikatnyzarostiprostynosnadawały
mupoważnywygląd.Nawetjednakgdykarciłmałą,widaćbyło
wjegozielonychoczachrozbawienie.
PrzepraszamzacórkępowiedziałPawełWysocki,podchodząc
doniej.Jeststrasznieciekawskaitrochęsięnudzi.
Nieszkodzi.TeżmamcórkęwjejwiekuprzyznałaAnita.
Przejdziemydomojegobiura?
Amożemyporozmawiaćtutaj,nadworze?zapytała.
Oczywiście.Kiwnąłgłowąizaprowadziłnataras,gdziestały
stolikikrzesła.Możezrobiękawy?
Wolałabymnajpierwpowiedzieć,zczymprzyjechałam
westchnęła.Czterylatatemuurodziłamcórkę.Dziękiklinice
doktorAlisonRoberts.
Mówiącto,patrzyłamężczyźniewoczy.Widziaławnichnajpierw
strach,apotemzdziwienie.Długomilczał,przyglądającjejsię
uważnie.
Proszęmówićdalejpowiedziałcicho.
CórkamanaimięSonia.Ijestniezwykła.Dosłownie.Jest
mądrzejszaodkażdegoczłowieka,jakiegoznam.Iniejestjedyna.Jest
teżdwóchchłopców,AdamiOskar,którzytacyjakona.Ijak
pańskacórka.Idwojedzieci,którychjeszczenieudałonamsię