Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
—Dzwońdomniecodziennie!—poprosiłanaod-
chodne.
—Poco?—mruknął,ponownietracącdobryhumor.
—Jakto„poco”?Poopowiadasz,cosiędzieje.
—Acotusięmożedziać?—Sapnął.—Kuczjetrawę
izrobikupę.Towszystko.
—Notoniedzwoń,skoroniechcesz—odparłamama,
niekryjącrozczarowania.
—Gdybytatuśtubył…—zacząłAntoś,aleprzerwał.
Tatuśpracowałzagranicąiprzyjeżdżałrzadkoinakrótko.
Chłopiecpowolizaczynałzapominać,jaktatawygląda.
Mamaucałowałagowczołoijużjejniebyło.Antoś
westchnąłzrezygnowanyizrobiłjedynąsensownąrzecz,to
znaczypodłączyłkonsolędotelewizora.Jużpochwilicały
domwypełniłłomotBANG!BANG!,kiedywaliłzpiąchy
potwory,igłośnePIP!PIP!,ilekroćzdobyłpunkty.Wielka
szkoda,żeKubagdzieśzniknął,aleprzecieżsamteżświet-
niesiębawił.
DziadkówiKubęzobaczyłdopierowieczorem,nako-
lacji,kiedywróciliodkoni.Wszyscyuśmiechnięciizado-
woleni,nieustającoopowiadalioszczotkowaniu,kłusowa-
niuitakimtamnudziarstwie.Antośpodparłgłowędłońmi
8