Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
BrunoSchulzdoSt.I.Witkiewicza
Początkimegorysowaniagubiąsięwmglemitologicznej.
Jeszczenieumiałemmówić,gdypokrywałemjuż
wszystkiepapieryibrzegigazetgryzmołami,które
wzbudzałyuwagęotoczenia.Byłytozpoczątkusame
powozyzkońmi.Procederjazdypowozemwydawał
misiępełenwagiiutajonejsymboliki.Okołoszóstego,
siódmegorokużyciapowracałwmoichrysunkachwciąż
nanowoobrazdorożkiznastawionąbudą,płonącymi
latarniami,wyjeżdżającejznocnegolasu.Obrazten
należydożelaznegokapitałumojejfantazji,jestonjakimś
punktemwęzłowymwieluuchodzącychwgłąbszeregów.
Dodziśdnianiewyczerpałemjegometafizycznej
zawartości.Widokkoniadorożkarskiegoniestraciłpodziś
dzieńdlamnienafascynacjiiwzburzającejmocy.
Schizoidalnajegoanatomia,pełnanawszystkichkońcach
rogów,węzłów,sękówisterczyn,zostałajakgdyby
wstrzymanawrozwojuwchwili,gdychciałasięjeszcze
dalejrozróśćirozgałęzić.Aipowózjestwytworem
schizoidalnym,wynikłymztejsamejzasady
anatomicznejwieloczłonkowy,fantastyczny,zrobiony
zblachpowyginanychjakpłetwy,zeskórykońskiej
iogromnychkół-klekotek.
Niewiem,skądwdzieciństwiedochodzimydopewnych
obrazóworozstrzygającymdlanasznaczeniu.Grająone
rolętychnitekwroztworze,dokołaktórychkrystalizuje
siędlanassensświata.Dotychobrazównależyjeszcze
umnieobrazdzieckaniesionegoprzezojcaprzez
przestrzenieogromnejnocy,rozmawiającego
zciemnością.Ojciectulije,zamykawramionach,
odgradzaodżywiołu,którymówiimówi,aledladziecka
ramionateprzezroczyste,nocdosięgajewnich
ipoprzezpieszczotyojcasłyszyononieustanniejej
straszliweperswazje.Iznękane,pełnefatalizmu
odpowiadanaindagacjenocy,ztragicznągotowością,
całkiemzaprzedanewielkiemużywiołowi,odktóregonie
maucieczki.