Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podeszładomniestarszapaniinistąd,nizowąd
zagadała:„Pięknatanaszacerkiew,jaktęcza.Kiedyrobili
jejzdjęcie,tonadniąteżpojawiłasiętęcza.Tomusiał
byćznak!”.Przytaknąłemizacząłemwypytywać
ohistoriębudowli,lecznieznałażadnychszczegółów.
Poskończeniurozmowyodwróciłemsięnamoment,
byzrobićświątynizdjęcie,kiedychwilępotemchciałem
tejdziwnejkobietyjeszczeocośzapytać,jużjejniebyło.
Zniknęławparęsekund,aprzysiągłbym,żeniebyła
wstaniebiegać.Pomyślałem,żeito„musiałbyćznak”,
więcwszedłemdośrodka.
Nie,dożadnegocuduaniwyjątkowegozdarzenianie
doszło.Mojąuwagęprzykułyjedynielicznezdjęciapopów
naróżnychpoligonachlubzżołnierzamiwyruszającymi
lubwracającymizfrontu.ŚwiątyniaAleksandra
Newskiegopełniłafunkcjęcerkwipolowejiwewnątrz
pełnobyłoodniesieńwojskowych.Niestetynie
napotkałemnikogo,ktomógłbycoświęcejminaten
tematpowiedzieć.Potemwybrałemsięnamiejskąplażę,
któraniedość,żepołożonabyławsąsiedztwieslumsów,
tosamateżbyłabrudnaizaśmiecona.Jedynymijej
użytkownikamiokazalisięstaruszkowiesiedzący
nawiaderkachipróbującycośzłapaćnaskleconechyba
własnoręczniewędki.Barumiejscowionynieopodalplaży
okupowaliodsamegoranalekkopodcięcitubylcy
otwarzachprzeoranychwzdłużiwpoprzeklipcowym
słońcemialkoholemnienajwyższejjakości.Mimo
wspaniałejpogodykrajobrazprzywoływałminamyśl
skojarzeniazjakąśrybackąwioskągrubopozakończeniu
sezonu.Ogółemrzeczbiorąc,całokształtniezachęcał
dospędzeniatuchociażbyweekendu.
Listarozrywekpowolisiękończyła,agłódzaczynał
corazbardziejdoskwierać,więcskierowałemkroki
dobarusąsiadującegozpomnikiemLenina,właściwie
wsamymcentrummiasta.Ztaśmy,naktórejprzesuwa
sięjedzenie,wybieramkotletotoczonyjajkiemibliny
tradycyjneruskienaleśniki.Oilezblinamiproblemów
niebyło,otylekotletokazałsiętwardyniczymdeska.
Mogłemspokojniepacnąćnimwgłowęobsługującąmnie