Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
więckuoknuipatrzyłprzezszybynaoświecone
księżycempodwórze,poktórymtesamedwabiałepsy,
którewitałygoztakimwylaniem,goniłysięteraz
zesobą.
Poniejakimczasiedrzwiprzyległegopokojuotworzyły
sięiweszłamłodaosoba,wktórejPołanieckidomyśliłsię
córkiwłaścicielaKrzemienia,urodzonejzdrugiejjego
żony.Najejwidokwyszedłwięczframugiokna
izbliżywszysięwswoichskrzypiącychbutachdostołu,
skłoniłsięipowiedziałswojenazwisko.
Pannawyciągnęładoniegorękęirzekła:
–Wiedzieliśmyzdepeszyopańskimprzyjeździe.Tatko
trochęchoryimusiałsiępołożyć,alejutroradbędzie
panazobaczyć.
–Niemojawina,żeprzyjechałemtakpóźno
–odpowiedziałPołaniecki.–Pociągprzychodzidopiero
ojedenastejdoCzerniowa.
–AzCzerniowajeszczedwiemile2doKrzemienia.
Mówiłmiojciec,żepantuniepierwszyraz.
–Przyjeżdżałemtuzmatką,gdypaniniebyłojeszcze
naświecie.
–Wiem.Panjestkrewnymojca.
–JajestemkrewnympierwszejżonypanaPławickiego.
–Ojciecbardzocenizwiązkirodzinne,choćbynajdalsze
–odrzekłapanna.
Izaczęłanalewaćherbatęodganiającodczasudoczasu
drugąrękąparę,którapodnoszącsięzsamowara
przesłaniałajejoczy.Gdyrozmowasięprzerwała,słychać
byłotylkotykzegara.Połaniecki,któregointeresowały
młodekobiety,przypatrywałsiępanniePławickiej.
Byłatoosobaśredniegowzrostu,dośćwysmukła;włosy
miałaciemne,twarzłagodną,alejakbyzgaszoną,płeć3
niecoopalonąodsłońca,oczyniebieskieiprześliczne
usta.Wogólebyłatotwarzkobietyspokojnejidelikatnej.
Połaniecki,któremuniewydałasiębrzydka,aleteżnie
wydałasiępiękna,myślałjednak,żejestdośćmiła,