Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
połamanychrąkipoparzonychstóp.Icośjeszcze:świadomość
nadciągającegomroku.Towspomnienietowarzyszyjej
odnajwcześniejszychlatżycia.Powracapodpostaciąkoszmarów,
najpierwfragmentarycznych,rozmazującychsięwrazzpromieniami
słońca,wdzierającychsiępodpowieki,potemcorazwyraźniejszych,
pełnychszczegółów,corazprawdziwszych.
Schneepamięta:stos,płomieńiwłasnąśmierć.
–Dzieńdobry,Weroniko.
Różniejąnazywano–kiedyś,wtamtymżyciu,któregourywki
widywaławeśnie,przywołaneśpiewemsyrenyposłyszanymnad
bałtyckimbrzegiem,iktóregowspomnieniabudziłysięwumyśle
nawidokkrwispływającejzeskaleczenia.Zapomniałaczęśćtych
imionitytułów,alepamięta–byłktoś,ktowołałdoniejSchnee,
iktoś,ktotytułowałjąksiężniczką,byłten,którynazywał
ją„ukochaną”,ibylitacy,cotwierdzili,żejestwiedźmą.
Teokrzyki:„wiedźma,wiedźma,spalićwiedźmę”sąnajżywsze
wjejpamięci.
Pamięta:zanimnaświatprzyszłaWeronika,byłaSchneeibyła
czarownicą,alódiwiatrsłuchałyjejrozkazów.
–JestemAdam.Chciałbymztobąporozmawiać.
Oczymężczyznysąwodniste,niewielkie,otoczonesiateczką
zmarszczek.Jegodłonie–miękkie,pulchne,nienawykłedomieczaani
ciężkiejpracy.Schneeopuszczawzroknawłasneręce,drobne,blade,
delikatne.Dłoniekogoś,ktonigdyniewalczyłożycie.Kogoś,kto
nigdynikogoniezabił.Aprzecieżpamięta:pamięta,żepróbowano
jązabić,żejązabito,żewcześniejionazabiła.Pamięta,jaknabielijej
skórywyglądałakrew.Inaglezaczynarozumieć,żepotrafiłaby
sprawić,żesercemężczyznyowodnistychoczachzamarznie,
przestaniebić.Nawetteraz,gdyjejdłoniesąsłabeimałe,gdystraciła
większośćwspomnieńiczęśćdawnychzdolności,wciążzdołałaby
gouśmiercić.Opuszkipalcówzaczynająswędzieć,igrananichmagia,
obcobrzmiącesłowatańcząnajęzykuiSchneeuśmiechasiędosiebie,
bopamięta,wreszciepamięta–jaksięgnąćpowłasnąmoc,którejnie
dopatrzylisięwniejwspółcześniczarodzieje.
–Opowieszmiosobie?
Jestemczarownicą.
Umarłam,mająclatdwadzieściadwa.
Chybakochałam.Chybabyłamkochana.Niewiem,pamiętamróżne
rzeczy:iogień,imurybiałegomiasta,obcyjęzyk,iszuminnego
morza,lasizimę,ioczyniebieskiejakniebo,najbardziejbłękitne