Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AgnieszkaHałas:POSTRONIEMROKURW2010
Wiara,nadzieja,miłość
Wpokojumroczniało,alepostanowiłaniezapalaćświatła.Zaoknem
zmierzchało.
Na
werandach,
ogrodzeniach
ikrzewach
migotały
dekoracje
zkolorowychlampek.Usąsiadówznaprzeciwkawokniesalonupyszniłasięokazała
choinka.
ErinDougallusiadławygodniewfotelu.Wyjęłazopakowaniajednąnowiutką
żyletkęigłęboko,starannieprzecięłażyłynanadgarstkachoburąk.
***
Gnanewiatremchmurysunęłynadlasem.Drzewa,przedwczorajpyszniącesię
wszystkimiodcieniamiczerwieniizłota,wczorajjużniemiałyliści,zaśdzisiaj
pojawiłysięnanichnabrzmiewającemłodepączki.Wlesienaprzemiannastępowały
posobie:wiosna,lato,jesień.Nigdyzima.Człowiek,któremuofiarowanotomiejsce,
nielubiłzimyinietęskniłzanią.
Nadniezarośniętegoleszczynąwąwozuszemrałstrumień.Najegobrzegach
kwitłyzawilceiprzylaszczki,suchatrawazaczynałasięzazieleniać.Śpiewałyptaki.
Najednymzomszałychgłazówwystającychzwodysiedziałpogrążony
wlekturzemężczyzna.Ubranywdżinsy,wiatrówkęikraciastąkoszulę,wyglądałtak
zwyczajnie,jaktotylkomożliwe.Poprostuktoś,ktowniedzielęwybrałsięzksiążką
dolasu.
Nagle,chociażdzieńbyłbezwietrzny,rozległsięprzeciągłyświst.Nazboczu
wąwozuzmaterializowałsięaniołwniebieskiejszacie,oskrzydłachtakbiałych,że
wydawałysięemanowaćświatłem.Najasnychpuklachmiałwienieczpolnych
kwiatów.
Człowiekodłożyłksiążkę,schowałokularydokieszenikoszuliiwstał,by
złożyćnieconiezgrabnyukłon.
Witaj,Menarielu,cóżcięsprowadza?
5