Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
godnegonaskolegę…alejakietambyłyślady?
–ByłodużośladówsirCharlesa.Innychniezauważyłem.
SherlockHolmesuderzyłsięniecierpliwierękąpokolanie.
–Ach!Gdybymjatambył!–zawołał.–Wypadekprzedstawiasię
niezmiernieinteresującoidajeszerokiepoledopopisuspecjaliście
wtejdziedzinie.Śladynapisku,zktórychmógłbymtylewyczytać,
zatarłdeszczibutyciekawychwieśniaków.Och!Doktorze,doktorze,
dlaczegomniepanwtedyniewezwał?Zawiniłpanbardzo!
–Niemogłemwezwaćpananiewyjawiająctychwszystkich
szczegółów,apodałemjużpowody,dlaktórychwolałemmilczeć.
Zresztą…zresztą…
–Dlaczegosiępanwaha?
–Sąokoliczności,wktórychnajbardziejbystryidoświadczony
detektywnicporadzićniemoże.
–Czypanprzypuszcza,żemamydoczynieniazczymś
nadprzyrodzonym?
–Tegoniepowiedziałem.
–Aleniewątpliwietakpanmyśli.
–Potejtragediiopowiadanomiróżnehistorie,któretrudnojest
uznaćzanaturalnezjawiska.
–Naprzykład?
–Dowiedziałemsię,żeprzedtąstrasznąnocąkilkaosóbwidziało
namoczarachzwierzę,będącejakgdybywcieleniemzłegoducharodu
Baskerville’ów.Zwierzętoniedasięzaliczyćdożadnegoznanego
gatunku.Wszyscytwierdzązgodnie,żebyłtowielkipotwórbuchający
ogniem,upiorny.Wypytywałemtychludzi:trzeźwomyślącego
wieśniaka,kowala,farmera.Wszyscyjednakowoodmalowali
złowrogiezjawisko,któredokładnieodpowiadaopisowipiekielnego
psazlegendy.Trwogapanujewcałejokolicyitylkoczłowiekwielkiej
odwagiośmieliłbysięzapuścićwnocynamoczary.
–Apan,człowieknauki,wierzy,żejesttucośnadprzyrodzonego?