Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Uśmiechnajegotwarzyzgasł,akolejnesłowa
zawisływpowietrzu.
–Nikomunicsięniestanie–dokończyłzaniego
uczynnySilas.
–Nowłaśnie–zgodziłsięniecozaskoczonymęż-
czyznaispojrzałnaróżowelaminowaneplakietki
zwisającenaszyichłopców(Teslateżtakąmiała,
alezasłaniałajątrzymanawdłoniachgłowa).
NaplakietkachwidniałosłowoGOŚĆ.
–Awięcudałosięwamukraśćprzepustki,co?
–zapytałnieznajomy.Jegogłosstraciłpoczątkową
energię.Mówiłterazbezemocji,zupełniejakby
samniewierzyłwewłasnesłowa.–Całkiemnieźle
jaknagrupkędzieciaków–dodał.–Niejesteście
jednakdostatecznieinteligentni,abyprzechytrzyć
Berga–stwierdziłipostukałsiękciukiemwpierś.
–Toznaczymnie.
–Nieukradliśmyprzepustek,panieBerg–zapro-
testowałNiki.–Naszwujeknamjezałatwił.New-
tonHolt.PracujewłaśniezHirokoSakuraiwSali
Geniuszy.
–Mówicieterazo…tejpaninaukowiecorazkole-
siuwlekarskimkitlu?Tymdziwnieuczesanym?–
upewniłsięmężczyzna,mrużącoczy.
Nikizauważył,żeBergmatłuste,zaczesanedo
tyłuwłosy,którespiąłwkucyk.Szalonagrzywa
NIKIITESLA
MAGICZNARĘKAWICASUPERCYBORGA
21