Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięjuż,wreszcieadekwatnie,RzeczpospolitąPolską.
Możliwetakże,żeoskarżycieleurodzilisięniewiele
wcześniejprzedjejnastaniem,jednaknatylepóźno,
byniktniemógłichposądzićozgubneskutkinasiąknięcia
miazmatamiwrażegoustroju.Automatyczniestałsię
więczłogiem,gorszymsortem,wiecznymwinowajcą
zgrzechemniedozmazania.
Awydawałomusię,żepoprostutylkożyłjakumiał,
myślałjakumiałistarałsięniezbzikowaćaninie
zaprzedać,teżjakumiał.Powinienbyćpostronie
Kafkowskiejnieodwracalnościwiny–czyCamusowskiej
odpowiedzialnościbezpoczuciagrzechu?Próbujeznaleźć
dobrąodpowiedź,aletakachybanieistnieje.Zawszedla
jednychbędziewiecznieskażony,dlainnych–możetylko
podejrzany.Akimjestdlasiebie?Odpowiedź,mam
nadzieję,znajdzieciewtejksiążce.
Niepewnośćwłasnegostatusuegzystencjalnego,
niewątpliwiewstydliwaigodnapożałowania,majednak
swojądobrąstronę.Jestniąbrakspecjalnychwahań,
comiwolno,aconie;couchodzialbowręczprzeciwnie.
Krótkomówiąc–beztroskawolnośćwyborumiędzy
regułamiaichbrakiem.Zrównymbrakiem
odpowiedzialnościzakonwencjępisywałemzatem
comiesiącw„Dialogu”,wmiejscupodnagłówkiem
„felieton”,cokolwiek,comiprzyszłodogłowy.Ba,
„Dialog”jestmiesięcznikiempoświęconymprzede
wszystkimteatrowi,amniejakośdopisania
stricte
oteatrzestosunkowomałociągnęło.Jużsięwtejmaterii
wystarczającodługowykazałem,zczegouskładałosię
parękrytycznychksiążek,żebynadalmęczyćsiebie
iczytelników.Choćteatrnadallubię,anawetwnim
pracuję.
Oczymsąwięctefelietonyniefelietony,
pseudoopowiadania,nibyeseiki,malowaneliterami
portretyiułamkiwspomnieńpodbarwionychfabularną
fantazją?Błądzeniempodawnymidzisiejszymświecie
kogoścynicznegojakDonJuan,zagubionegojakJózefK.,
naiwnegojakOtello,ironicznegojakKłapouchy,