Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OdkądArturzacząłrozwozićlisty,wysłuchałniejednejdziwnej
historiiosiostrachmieszkającychnawzgórzu.Atożerobiąswetry
zkociejsierści,atożechodząnocamipolasach...Podobnoktoś
widział,jakjesieniązbierałymuchomory,aktośinnypodsłuchał,jak
rozmawiająwbardzodziwnymzykuprzypominającym...krakanie
wron.Listonoszwszystkieteopowieścikwitowałwzruszeniemramion.
Lubiłtetrzystarszepanie,chociażmusiałprzyznać,żebyłydość
oryginalne.Niechodziłotylkooto,żemieszkałyzlamąiubierałysię
bardzoekstrawagancko,alezdecydowanieocoświęcej.
Listwbłękitnejkopercie,którypewnegodniadotarłnapocztę,był
zaadresowanywłaśniedojednejznich,jednakArturniewiedział
doktórej.SiostryPelagia,PatrycjaiPaulinamiałyimionazaczynające
sięnasamąliterę,dlategoskrót:P.Trzykrotka,którywidniał
nakopercie,pasowałdowszystkichtrzech.Cogorsza,brakowało
równieżnumerudomu.Ktośniezgrabienapisał:wieśMiotlaGóra,
ityle.Arturzdecydował,żedostarczenietajemniczejprzesyłkizostawi
sobienakoniec.
Byłojużpóźnepopołudnie,kiedyprawieskończyłpracę.Tegodnia
niemógłzaliczyćdoudanych.Deszczpadałoddobrychkilkugodzin
iniezanosiłosięnato,żebypogodamiałasiępoprawić.Chociaż
listonoszopatuliłsięwdługi,nieprzemakalnypłaszcz,twarziręce
miałmokreizmarznięte.Marzyłopowrociedodomuiwielkimkubku
gorącejczekolady.Anajlepiejdwóch.Zsiadłzroweru,oparł