Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
palcemwkierunkuwejściadobudynkusądu.Wróciłajejzdolność
mówienia,któranigdyniezanikałanazbytdługo.
Niechcężadnejwody.Chcę,żebyzrobićcośztym...tym
pijakiemtam,naschodach.Jakmożnabyćnietrzeźwymotejporze!
Niemazagroszwychowaniainawetsiędomnienieodezwał.
Wyprostowałasięipoprawiłakołnierzróżowejmarynarki.Ten
człowiekzachowałsiętak,jakbyniewiedział,żetamwogólebyłam.
Okogochodzi,paniWilladean?spytałMichael.
Niemampojęcia.Tonapewnoktośobcy.KtozHiddenSprings
byłbywtakimstanieotejporzednianaschodachwiodącychdosądu?
Michaelowiprzyszłydogłowyróżnepomysły,alenie
wypowiedziałichnagłos.Immniejmówiłosięprzytejkobiecie,tym
lepiej.Miałagronoznajomych,którzyrozpowiadaliplotkiipogłoski
wkrótszymczasie,niżwymagałobypokonaniepieszodwóch
kwartałówdługościcałegomiasteczka.
ZajmęsiętympowiedziałMichaelcichymispokojnym
głosem.
Sprawianiewrażenia,żepanujenadsytuacją,ułatwiałomupracę.
Pomagałwtymjegowzrost,przekraczającymetrosiemdziesiąt
ipoważneniebieskieoczy,októrychktośkiedyśpowiedział,
żeskuteczniezapobiegająkłamstwom.Niebyłtegoświadomy.
Wiedziałnatomiast,żespokójdziałanajlepiejwwiększościsytuacji.
SpojrzeniepaniWilladeanzłagodniało.Przestaławymachiwać
rękamiipoprawiłaluźnykosmykwłosów.PopatrzyłanaMichaela.
Słusznie.Powinienpantozrobićnatychmiast.Jużitakstracił
pansporoczasunaczczegadanie.
Tak,proszępani.
Totrochęuspokoiłokobietę.Miałarację.Traciłczas,gadając.
Pijakpewniejużgdzieśposzedłchwiejnymkrokiem.Rutyna.Jednak
możetasytuacjaniebyłatakazwyczajna?WkońcupaniWilladeannie
znałategoczłowieka.Tonapewnobyłoniezwykłe.
Porazostatnipoklepałkobietęporamieniu.
Proszęusiąśćiodpocząćsobiechwilę.
PaniWilladeannieusiadła.Michaelniesądził,żestarszapani
goposłucha,alemiałcichąnadzieję,żemożejednaktaksięstanie.
Zamiasttegoposzłazanimprzezgłównyholwkierunkudrzwi