Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dotegowydarzenia.Natomiastpamiętam,żemama
bardzosięstarała,żebymbyłładnieubrany.Uczesany
byłemnagrzywkę.Przezwielelatbyłemreligijny,
cotydzieńchodziłemdokościoławGolinie,spowiadałem
sięiprzyjmowałemkomunięświętą.Zkoleżankami
ikolegamichodziłemrównieżnanabożeństwamajowe.
Jednegorazuwszedłemnadzwonnicęzbudowaną
zdrewnianychbelek.Proboszczpoprosiłmoichrodziców,
żebymniebardziejpilnowali.
Wparafiibyłtylkojedenksiądzsprawującyfunkcje
proboszcza.Przyswojejplebanimiałdużyogród,
spacerowałponim,czytałbrewiarz,wykonywałjakieś
drobneprace.Przeważniecałedniespędzałwtym
ogrodzie.Tobyłfajny,zrównoważonyksiądz,niebawiłsię
wżadnąagitację,poprostuspełniałporządnieswoje
obowiązki.
Pamiętamtakizwyczaj,niewiem,czyonnadal
istnieje,żenazakończenierezurekcjizkościoła
wychodziłaprocesja,okrążającakościół.Wtymczasie
młodzież,takżeija,miałaprzygotowanespecjalnerurki,
którenapełniałosiękalichlorkiemizatykałometalowymi
bolcami.Kalichlorekkupowałosięwaptece.Uderzałosię
mocnorurkąokamieńinastępowałwybuch.Gdy
kalichlorkubyłobardzodużo,wybuchbyłsilny.Dosłownie
wyglądałotojakkanonadahuków.
Wkażdejparafiirazdorokuodbywałsięodpust.
Zjeżdżałosięwtedybardzodużoludzi.Handlarze
rozstawialistraganyzzabawkamiiinnymiprzedmiotami.
Oczywiścieodbywałysięmsze,podczasktórychmożna
byłouzyskaćodpuszczeniegrzechów.Pomszywszyscy