Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
godzinamiwszachy,warcabyikarty.
Spotykamynagleczłowiekazrozwichrzonymi,siwiutkimi
włosami,którynadźwięknaszejłamanejpolszczyznąrosyjskiejmowy
nieomalrzucanamsięwramiona.Przedstawiasięjakorzekomyautor
przewodnikapoKrymiedlaPolaków.WywiezionyzPolskizaBieruta.
Zbabką,jednąkrowąizegarkiempoojcu.
Wnatłokunieposkładanychemocji,szczeregozachwytudla
naszegotutajzabłąkaniaikilkudziesięcioletniejtęsknoty,zjego
przedziwnej,zupełnieniesłychanejopowieściwyłaniasięobraz
samotności,upartegonieprzystosowaniaioczekiwanianaślad
polskości.Prawdziwego,romantycznegotułacza.
KupujemyodniegoowoczwanyjabłkiemAdama,zktórego
możnaponoćprzyrządzićcudownelekarstwonareumatycznebóle
(aprzyokazjispirytusowąnalewkę).Przedziwny:jakbyjabłko,
naktórenaciągniętoludzkąskórę(chociażzieleńowocutemu
wrażeniuniecoprzeczy),zwidocznymiporamiidrobnymiwłoskami.
Położoneteraznastolewpracownitajemniczozachęca,
pękającymiporami,doodkryciaswojejzawartości.Niewiem,
copocząćzegzotycznymowocem,aówpowoli,niepostrzeżenie
inieodwracalniekurczysię,nabywającwciążnowe,otwierającesię
zmarszczki.Możezczasemupodobnisiędoobliczaowejstarej
kobietyzsewastopolskiegopociągu?
*
Nigdyprzedtemlepkimiąższmelonaniebryzgałmocniej:
„Jouissance,jouissance”,powtarzałem.Wbiałejpestceowocu,
złożonejwTwojejotwartej,drżącejdłonibyłkrymskismakczarnej
ciszyiTwoichust,pełnychniczympękającezniecierpliwejdojrzałości
winogrona.Zmierzchniewinności.
Owoziarenkoprzewieźliśmybezwiedniedodomu.Wkieszeni
letniejsukienki.Zapodziałosięwewnętrzu,przypominającosobie
podczasTwojegosnu.