Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdawaćrelacjizcałegowydarzenia.Poczułambólgłowy
–rozpłynąłsiępoczaszceipowędrowałdoskroni.
Potarłamczołopalcami.Całynagromadzonydotejpory
stres,któregowcześniejnieodczuwałam,zacząłteraz
wyraźniedawaćosobieznać.Zaszumiałomiwuszach,
zachwiałamsięnanogach.Mamaprzytrzymałamnie
wpasie.
–Chodź,idziemydodomu.Późniejmiwszystko
opowiesz.
–Dajmichwilę.
Ugięłysiępodemnąkolana.Usiadłamnakrawężniku
iwyciągnęłamprzedsiebienogi.Mamausadowiłasię
obokmnie,awtedyoparłamgłowęojejramię.
–Oddychajspokojnie,słońce.Tozarazprzejdzie.
–Pogłaskałamniepowłosachiutuliła.
Ogromniezachciałomisiępić.Naszczęściemiałam
wtorebcepółbutelkiwodymineralnej,którazostała
mipodyskotece.Wyciągnęłamjąiwypiłamduszkiem.
Tegopotrzebowałam.Chłodnawoda.Musiałamjeszcze
trochęposiedzieć,aleprzynajmniejszumieniewuszach
przeszło.
Obserwowałam,jaksąsiedzidyskutująozaistniałej
sytuacji.Zżerałaichciekawość,codokładniesię
wydarzyło,jednakmielinatyletaktu,byzostawićmnie
terazwspokojuiniewypytywać.
Przymknęłamnamomentpowieki,żebyodpocząć,
iujrzałamobliczenieznajomego.Stalowoszaretęczówki,
ostrerysytwarzy,klęczącaNowakowa,Galaliżącadłoń
mężczyzny…
Otworzyłamszybkooczyisięrozejrzałam.Serce
zaczęłomiwalićjakszalone.
–Gdzieonajest?
–Kto?