Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naturalnie,żenieuwierzytemu.Takokropniedrżałam,
żepowiedziała,żejestemnerwową,więcnicmnienierozumie”.
Sytuacjetakiepowtarzająsięcorazczęściejipowodem
dokoleżeńskichkpin.Niepodobająsięinnymuczennicomwybuchy
śmiechuAnki,głośnowyrażanenalekcjizdziwienia,nietaktowne
pytaniaiokrzykiniezadowolenia.Poprawności,łagodności
iliczeniasięzkonsekwencjamiswychczynówpróżnoszukać
naliściejejzalet.
MłodzieńczydziennikChrzanowskiejodpierwszychstron
przybieraformęintymną.Słowo„kocham”padawnimczęsto,ale
maono,zwłaszczanapoczątku,pensjonarskiwydźwięk.Póki
uczuciaizachowanianiezostająnazwanewpozadziennikowym
kontekście,pozostająwkręguzachowańdopuszczalnych,zktórych
możnasięwkażdejchwiliwycofać.Grupowezainteresowanie
Jarosiewiczównączynigolżejszym,odejmujemuznaczeń.Ale
zbiegiemczasurośniewdziennikunapięcie,dlategoczytelnik
spodziewasię,żewydarzeniapozostającepodwpływem
niekontrolowanychiprzerastającychdziewczynkęuczućzmierzają
kukatastrofie.Tanadchodziwpołowiestycznia1917roku,oczym
dowiadujemysięzpierwszychsłównotatkisporządzonejprzez
Ankę:„NiechajBógprzebaczytym,którzyzbezcześcili
pierwsząniewinną,dziecinnąmiłość”.Dalejnastępujerelacja
zwydarzeń:„Wsobotęwyszłyśmywcześnienaprzeciwp.J.,
następnieposzłyśmydosklepupopapierydorysowania,mrózbył
wielkiizmarzłyśmyokrutnie.Jasiadłamnakaloryferyirozgrzałam
się,zrobiłomisięsłaboidostałamgorączki.PaniDubijankakazała
misiępołożyćnałóżkuwMusipokoju,poprosiłamp.J.Myślałam,
żeumrę,jejdłoniechłodziłyrozpalonągłowę.Nagleweszła
przełożona,sercezaczęłomibićstrasznieiniepamiętamdokładnie,
[cosiędziało,]bozupełniestraciłamprzytomność.Nanieszczęście
trzymałammojedłonienaszyi[Jarosiewiczówny].Prosiłam,żejej
tozrobinieprzyjemności,aleodpowiedziała,żejejsięnieboi.
PotemweszłazawołanaciociaMaryniaiprzełożona.P.J.rozzuła
mnieirozcierałanogizmarznięte;takmniezastały”.
Scenietejnadanoerotycznywymiar,mimożedziewczynka