Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uśmiechzyskałyaprobatę.Ażemiałzapałdopracy
ibudziłsympatię,topokilkumiesiącachradziłsobiejuż
całkiemnieźle,anapiwkistałysięmiłymdodatkiem
rekompensującymniezbytwysokiezarobki.
Niemamnaconarzekaćpomyślał,sięgając
pohantle.Wkońcuwystarczaminamojepotrzeby.
Zamiastcomiesiącpłacićzasiłownię,mamwłasny
sprzęt.Iniemuszęnikomuimponowaćmetkami
naciuchach.
Uśmiechnąłsięnamyśl,boprzedoczamistanęła
mutwarzdziewczyny.Tak,właśnieona.Bartekwiedział,
żepochodziłaznaprawdębogategodomu,alenigdynie
dałamudozrozumienia,żeprzeszkadzajejtaróżnica
międzynimi.Niebyłateżpustąlalą,dlaktórejlicząsię
tylkonowebutyidrogiesamochody.
Normalnadziewczynastwierdziłporazkolejny.
Ibardzodobrze.
Machałciężarkamizzapałem,amyśloniejdodawała
muenergii.Możeprzedkumplaminieprzyznałbysię
dotego,aleprzedsobąmógł.Zakochałsięityle.
Totrwałojużodpółrokuiwcaleniesłabło.
Bartekporazpierwszyczułcośtakiego.Owszem,
zwielomadziewczynamispotykałsięwprzeszłości,ale
żadnaniezawładnęłajegomyślamitużpoprzebudzeniu
iprzedzaśnięciem.Ateraztakwłaśniebyło.
Bartuś,zrobićcijajecznicę?Matkastanęła
zadrzwiamipokoju.
Nigdyniewchodziłabezpukania,wichdomu
szanowanoprywatność.
Wstałiotworzyłdrzwi.
Awiesz,żechętniezjemuśmiechnąłsię.
Takodranaćwiczysz?zdziwiłasiękobieta.
Późniejniebędęmiałczasuwyjaśnił.Aoformę
trzebadbać.
Matkawymowniepociągnęłanosem.
Nodobrze,alemożeotworzyszokno?