Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
GraMistrzów:RóżewicziNorwid
Czypanmyśli,żektośskorzystazpań-
skichśmieci?
Niewiem,aleobawiamsię,żemogęzostać
epigonemwłasnegoepigonał
Takjaktomisięzdarzyłokiedyśwpoezji1.
Przesyconaironiąwypowiedźbohaterawywiadu,DRóże-
wicza”ztekstupoetyzamieszczonegowniezwykłymgeno-
logicznietomiePrzygotowaniedowieczoruautorskiego,
jestnietylkowyrazemrozbawienia,jakiewzbudzaćmoże
wtwórcyczytaniewierszypoetówmłodszych,wiernie
kopiującychjegowłasnystyl,aleigrązkrytykamiibada-
czami,którzydodziśniepotrafiązdecydowaćsięnajedno-
głośneprzyznanieRóżewiczowiokreślonejetykietkiwpan-
teonieXX-iXXI-wiecznychtwórcówliteratury.Opiniena
tematważkościstylupoetydiametralnieróżne,przezco
przyznajesięmuinnystopieńoddziaływanianapraktykę
pisarskąpowydaniuNiepokoju.ItakJanBłońskiuważał
kiedyśstyltenzaarcytrudnydonaśladowania,JacekTrzna-
delsądził,trzeciaczęśćwszystkichówczesnychdebiu-
tówbyłapisananaRóżewiczowskąmodłę,RyszardNycz
wogóleodmówiłpoecieistnieniajegowłasnegoidiomu
poetyckiego,JanuszSławińskiwkońcustwierdził,żenie
tylkoinninaśladująRóżewicza,aleiRóżewicznaśladuje
1T.Różewicz:Rozmowa.W:Idem:Proza.T.2.Kraków1990,s.217.
15