Book content
Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
Wzięłagłębokioddech.
–Czytysłuchaszbułgarskiegorapu?
Pojakichśczterechsekundach:
–Rzeczywiście,bardzoosobiste.
Pokiwałagłową.Schyliłasię,zanurzyłaręcewkopcudowodzącym
mojejmodowejignorancji,iwygrzebałazniegobiałąbluzę,którą
następniedorzuciładopralkirazemzeswoimiciuchami.
–Tak,słuchambułgarskiegorapu–odpowiedziałemdojej
szczupłychplecówprzedzielonychkonturemkręgosłupa.
Wyprostowałasię,wsunęłaczubkipalcówdokieszenikrótkich
dżinsowychspodni.Nabluzcemiałanadrukprzedstawiającyokładkę
jakiejśksiążkifantasy.Gdybymjakoczternastolatekwymyśliłsobie
ideał,zktórymspełniałbymobezwładniającemniewtedynocami
fantazje,wymyśliłbymwłaśnieją,aleteraztenjejperfekcyjnywygląd
sprawiał,żewydawałamisięnieludzkaicałkiemaseksualna.
–Todługahistoria–dodałem,opierającsięościanę.
–Niewtymrzecz.Chodzioto,żejateżsłuchambułgarskiego
rapu.OstatniogłównieKeranovaiQvkaty,których,jeślidobrzesłyszę
zzaściany,awiemy,żetusłychaćwszystko,wsensieWSZYSTKO,
toznaczyostatniosłyszałam,jakwstajączłóżka,tenchłopaktutaj,
wiesz,kojarzyszgo,tenhipster–wskazałazasiebie–westchnąłsobie
rano,takwiesz,jaktosięranoczasemwzdycha,ijanawet
TOusłyszałam,nowięcjeślidobrzekojarzę,totyteżsłuchasz
Keranova,ichybajeszczeDim4ou?
Kiwnąłemgłową.SłuchałemKeranova.SłuchałemDim4ou.
–Nowięcwłaśnie.Mieszkamywpółtoramilionowymmieście,
gdziebułgarskiegorapusłuchapewniełączniepięćosób,amoże
cztery,anajprawdopodobniejtojednakdwie.Więcniedziwsię,żesię
trochęmartwię.Takierzeczyzazwyczajnieprowadządoniczego
dobrego.
Przyszłomidogłowy,żebyzastosowaććwiczenieoddechowe
zliczeniemodjedendoczterech,bomiałemwrażenie,żetrochę
jednaknierozumiem.Milczałemprzezchwilę,akiedysięwreszcie
odezwałem,wyszłomi:
–Jazkoleisłyszałem,żekiedyśwOklahomiejedenrolnikdwarazy
zrzęduwygrałwzdrapcezespożywczegomiliondolarów.Różne
rzeczysięzdarzają.
–Janaraziejakieśdwadzieściarazyzrzęduniewygrałammiliona
dolarów–westchnęła.–Czekaj.
Podeszładoswoichdrzwi,odwróciłasięjeszcze.