Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
GdzieśdalekostądRW2010StanisławTruchanTAOARIADNY
Andrzejwestchnął,wzruszyłramionamiistanąłwoknie,tyłemdoojcaisiostry,
dającwtensposóbdozrozumienia,żewymianazdańprzestałagojużbawić.Przez
chwilęobserwowałptakakrążącegonadkoronamibukówchybajastrzębia,amoże
myszołowapoczymwyszedłzkuchniizatrzymałsięwprzedpokoju,jakbyniezde-
cydowany,comarobićdalej.Wkońcuzwahaniemprzekroczyłprógsalonu.Niebył
pewny,czyprzypadkiemniezostawiłtamswojegopendrive’ategostarego,wręcz
archaicznego,śmiesznedwieściepięćdziesiątsześćmegabajtówktóregoprzedtem
niemógłznaleźć.Wgruncierzeczyniebyłonanimniczegoważnego,jedyniegarść
zdjęćzczasówbardzozamierzchłych,zpierwszejklasygimnazjum...Tak,pokazy-
wałjeGrześkowiTomickiemu,trzyalboczterydnitemu,nakomputerzeSandry,bo
jegolaptopbyłwserwisieawięcpendrivechybależywłaśniegdzieśwsalonie.
Wystarczysięrozejrzeć.
Podszedłdobiurkawkącieijegospojrzeniepadłonawiszącemiędzyoknami
zdjęcie.Zzaszybkipatrzyłananiegomłodakobieta,uśmiechającsiętajemniczo.Fo-
tografia,pamiętającaczasyRydza-Śmigłego,wykonanazostaławnajlepszymatelier
przedwojennejWarszawy.StryjecznababkaAndrzeja,DomicelaKozicka,lubiłaza-
dawaćszyku.Unikałakorzystaniazusługpodrzędnychfotografów,podrzędnych
krawcówipodrzędnychfryzjerów;nieodwiedzałateżpodrzędnychrestauracji.
Ataprzedpotopowasepiamiaławsobiejakieśdostojeństwo.Nieto,cokoloro-
wezdjęciarobioneaparatemcyfrowym.
NastępnezdjęcieDomiceli,zroku1946,przyszłopocztązBaltimore.Azaraz
ponimspóźnionezawiadomienieopodwójnympogrzebie:jejimęża.Podobnowy-
padeksamochodowy.Ktoadoptowałkilkumiesięcznedziecko?tegoKoziccy
zTrzcińcanigdysięniedowiedzieli.Zniczezapalilinagrobiedopierowsześćdzie-
siątlatpóźniej;wcześniejprzeszkadzałalbobrakpaszportu,albobrakwizy,albojed-
negoidrugiegonaraz.
6