Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szpad;ajaimwydarłemprawiezustsmacznykęsek,
zprzeproszeniem.No,trąćmysię!
Zadźwięczałycynowekubki.
OstatniezręcznesłowaKokardasapołechtałymilepróżność
profosówiułagodziłyzłehumory,apanowiewolontaryuszewoleli
jepuścićmimouszu.Niechtam!
Podczaskiedyusługującadziewczynaprawiezapomnianajużprzez
Paspoala,poszłapoświeżewinodopiwnicy,poprzenoszonostoły
istołkinadziedziniec,bowizbiezrobiłosięzbytciasno.
Wkrótcecałakompaniawesołoiwygodniezasiadłaprzystolikach.
–MówmytrochęoLagarderze–zacząłKokardas.–Czywiecie,
żetojednakjasamdałemmupierwsząlekcyęfechtunku?Niemiał
jeszczelatszesnastu,ajakieświetneobietnicenaprzyszłość!
–Aterazniemajeszczelatośmnastu–rzekłKarig–aBógwidzi,
żeichniezawiódł.
Mimowoliwszyscyprofosizaczęlicorazwięcejinteresowaćsię
bohaterem,któregomielidziśodranapełneuszy.Słuchalizzajęciem,
alejużżadenznichniechciałbyznaleźćsięnaprzeciwowego
Lagardera,chyba,żeprzystole.
–Aco,prawda?Niezawiódł?–ciągnąłzprzejęciemKokardas.
–Siarczyste!Onzawszetakipiękny!Zawszetakiodważnyidzielny,
jaklew.
–Zawszeszczęśliwywmiłości!–szeptałPaspoal,rumieniącsię
pouszy.
–Zawszetakisamtrzpiot?–pytałGaskończyk.–Szalonagłowa!
–Mordercałotrówihultajów,atakisłodkiimiękkiwzględem
słabych!
–Ajakgra!Niedbaoprzegraną!–Rzucazłotoprzezokno!
–Wszystkiewystępkiwnim!RękoBoska!Iwszystkiecnoty!
–Pędziwiatr!...
.
–Aserce!...Złoteserce!
ZaostatniesłowaPaspoala,Kokardasuścisnąłgonamiętnie.
–ZazdrowiemałegoParyżanina!ZazdrowieLagardera!–wołali
wszyscyhurmem.
Karigijegotowarzyszepodnieśli?entuzyazmemkubkiwgórę.
Wypitozdrowiestojąc.
–Ale,dowszystkichdyabłów!–zawołałJoelJugan,Bretończyk,
stawiającnastolekubek–powiedzcienamnareszcie,ktotojestten
waszLagarder!
–Ażnamwuszachdzwoniodtychpochwał!–dodałSaldani.–Kto