Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Lato1996
Starzecodłożyłsłuchawkę,przysunąłkalendarz
iodwróciłparęstron.
WYWIAD„DieZeit”
wpisał.
Trzebabędziedobrzesięprzygotowaćspojrzałwstronę
szafki,wktórejprzechowywałkopieaktpacjentów,
dokumentacjękilkudziesięciulatpracy.Dziennikarz,
którydzwonił,piszereportażoszpitaludziecięcym.
Karl-HeinzSemmlernależałdojegozałożycieli,tobyło
zarazpowojnie.
Trzebatylkouważać,żebyniewymienićnazwiskaK.,
uktóregoodbywałstaż.Doskonałylekarzinaukowiec,
dawnojużzmarłwwięzieniu,skazanyprzezsąd
alianckinadożywocie.Jemusamemuudałosięwtedy
wybronićrzeczywiścieniebrałczynnegoudziału
weksperymentachnabezwartościowymmateriale
ludzkim,ato,żeprzesiąkłideologiąnazistowską,
uznającąeutanazję,iniezmieniłpoglądów,potrafił
ukryć.Nieonjedenzresztą.No,wkażdymrazieztym
dziennikarzemtrzebabędzieuważać;Semmlerzdawał
sobiesprawę,żesiępostarzałiniepanujejużdobrze
nadtym,comówi,acozataja.Innarzecz,żejużodlat
niktgoonicniepytał,nudnejestżyciesamotnego
emeryta;możewłaśniedlategotakchętniezgodziłsię
natenwywiad.
*
Ktościchoinieśmiałozapukałdodrzwi.GdybyDirk
niestałakuratwpobliżu,pewniebynicnieusłyszał.
Zamiastpowiedziećproszę,poprostuotworzyłdrzwi,
czymbardzoprzestraszyłstojącązanimiosobę.Młoda
ciemnowłosakobietacofnęłasięgwałtownie,jakby
zamierzałauciec.
Panipukała?spytałDirkniepotrzebnie,bojejdłoń