Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przygotowanadladwóchpacjentówprzednim,jakzasprawą
czarodziejskiejróżdżki,wyrosłodrugiełóżko.Byłogładkoza-
ścielone,zatemtymczasowoniemiałwspółlokatora.Byłsam.
Nalewooddrzwiznajdowałasięumywalka.Jedyne,czego
przyniejbrakowało,tolustro,lecztomożnabyłosobiewytłu-
maczyćnadziesiątkisposobów.Wstałipodszedłdoniej.Od-
kręciłzimnąwodęinabrałjejpełnedłonie.Byłaorzeźwiająca,
jakbypłynęławprostzgórskiegopotoku.Górskipotok?Tamyśl
zostałaznimnadłużej,leczostateczniedoniczegoniedoprowa-
dziła.Spryskałtwarz,doznającniesamowitegouczucia.Wtem
usłyszałniedającysięzniczympomylićwarkot,azarazpotem
zobaczyłotwierającesiędrzwi.
Dzieńdobrypowiedziałapielęgniarka,którawnichsta-
nęła.Weszławgłąbpomieszczenia,adrzwizamknęłysięsamo-
czynnie.Karolskinąłgłową,leczniezdążyłniczegopowiedzieć.
Strasznietwardopanspał.Nawetpodczaszakładaniaopatrun-
kównieuraczyłnaspanswoimspojrzeniem.Swojądrogąnieźle
siępanpokiereszowałwtejkaretce.Nawetniechcęmyśleć,co
tamsiędziało.Uśmiechnęłasię.
Miałamiłygłos,którynaMajewskiegozadziałałnadzwyczaj
uspokajająco.Byłaszczupłą,wysokąkobietąniewielepopięć-
dziesiątce.Włosyblond,zniszczonewielokrotnymfarbowaniem,
upięławkok.Nosiłaciasnąbiałąspódniczkędokolan,odsła-
niającąwciążbardzozgrabnełydki.Nogiobciągniętecielistym
nylonempobudziłyjegomęskąwyobraźnię,lecznienadługo.
Szybkozrozumiał,żepielęgniarkaniezjawiłasiętudlamiłej
konwersacji.Wlewejdłonitrzymaładługieblaszanepudełko,
któregozawartośćokazałasięistotnymelementemniespodzie-
wanejwizyty.
37