Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cochcecie,aleniewierzęwgrupyjednopłciowe.Tosię
niesprawdza.Stadozłożonezsamychkobietjesttak
samozłympomysłem,jaktoskładającesięzsamych
facetów.Grupapotrzebujerównowagi.Wgnieździe
Gajuszajejniebyło.Zanotowałamwpamięci,
bypodpytaćotoJoachima.Książęraczejnie
odpowiedziałbyminatakbezpośredniepytanie.
Wpowietrzuwyczuwałosięjakieśnapięcie,szeptyprzy
stolikachzlewałysięwszumprzypominającybrzęczenie
wulu.Razporazchwytałamszybkie,zaniepokojone
spojrzenia.Źlesiętudziało.NietylkoJoachimsiębał.
Odruchowopoklepałammojegosynaporamieniu.Stał
półkrokuodemnie.Jednązkonsekwencjitego,
żejesteśmyzwiązani,żejestemjegomatką,stanowił
przymusdotyku.Niewwymiarzeseksualnym.Poprostu
obojeczuliśmysięlepiej,gdysiędotykaliśmy.
UnieśmiałegoWawrzyńcaobjawiałosiętobardziej
powściągliwie,aleion,kiedyprzyjeżdżałam,trzymałsię
blisko.Nieminąłrok,odkądzostaliporwani.Wyśledziłam
maga,którybyłtegosprawcą,zpomocąJoshuizdołałam
gounieszkodliwićizrobiłamwszystko,byuratowaćjego
ofiary,wtymwampiry,takbliskieostatecznejśmierci,
jaktomożliwe.Oddałamimswojąkrewimagiąmiłosną
zmusiłamichsercadobicia.Niewiedziałam,żenietylko
ratujęimżycie,lecztakżezrywamwięzi
zdotychczasowymmistrzem–Gajuszem.Niewiele
wiedziałamowampirzychprawachizwyczajach.Dotąd
raczejunikałamwampirówizaskarbyświatanie
pojawiłabymsięwTrumniezwłasnejwoli.Bałamsięich
niebezpowodu–krewmagicznychstanowiładlanich
przysmak.Nigdyniemiałamfantazjiozostaniudobrem
konsumpcyjnym.
Nieprzepadałamzawampirami,aleniemogłam
pozwolić,byJoachimiWawrzynieczginęli.Bylidobrzy,
cowwampirzymświecieoznaczatylkotyleiażtyle,
żedoskonalekontrolowaliswojebestie–niezabijali,nie
szliścieżkąprzemocypozatąwpisanąwichjestestwo.
Uratowałamich,atymsamymnieświadomieznów